Recenzje

Zainteresowanie z jakim spotkał się projekt Panny Wyklęte (tak album, jak i koncerty) zaskoczył chyba pomysłodawców - Fundację Niepodległości. 18 maja ukazała się druga płyta poświęcona tej problematyce - "Wygnane" - jeszcze lepsza od poprzedniczki. A my powoli możemy mówić o serii wydawniczej. 

"Wygnane" opierają się o ten sam schemat co premierowy materiał. Mamy tutaj dwa krążki: jeden z utworami instrumentalnymi, a drugi z pełnymi wersjami tych kawałków (tym razem jest ich 15), gdzie niebagatelną rolę odgrywają patriotyczne teksty. To nie jedyne podobieństwo między obiema płytami. Oczywiście za całość odpowiada Darek Malejonek, a jego Maleo Reggae Rockers grają w większości piosenek. Ponadto do współpracy ponownie zaproszono: Agatę Przybysz, Monę, Ifi Ude, Lilu, Anię Brachaczek oraz duet Paręsłów. Muzycznie znów mamy tutaj mieszankę reggae, rocka, hip hopu, folku i jazzu (na klarnecie w dwóch kompozycjach zagrał Jerzy Mazzoll, a na fortepianie Krzysztof Herdzin). 

Absolutnym numerem jeden na "Wygnanych" jest według mnie "Raj" Ani Brachaczek - wymowny tekst (o tęsknocie za ojczyzną) i prosty, zadziorny rock - szybko wpada w ucho. Podobać się mogą również skręcające ku muzyce orientalnej: "Zaśnij" Kingi Berkowicz i "Requiem" Angeliki Korszyńskiej - Górny. Kompletnie za to nie przemawia do mnie Natalia Kukulska i jej "Po Co To Było" - taki wokal w stylu soul - R'n'B nie pasuje moim zdaniem do tej tematyki, chociaż nie odmawiam piosenkarce fantastycznego warsztatu. Klasę potwierdziły nasze raperki: Lilu oraz Paręsłów. Ta pierwsza pojawiła się w dość nietypowej roli w utworze - "Czerwone Maki" - gdzie na wpół śpiewa, a na wpół deklamuje. Dore i Fala z kolei zasługują na pochwały za tekst "Musisz". Nie sposób nie wyróżnić także Ani Rusowicz, która dzięki majestatycznej "Będziemy Polską" na stałe chyba wpisze się do kanonu polskiej piosenki patriotycznej. Na finał "Wygnanych" mamy "Bogurodzicę" wykonaną przez Annę Witczak - Czerniawską wraz z Mazzollem i Januszem Prusinowskim - lira korbowa tego ostatniego sprawia, że brzmi to niezwykle słowiańsko. 

Gdy dowiedziałem się, że projekt "Panny Wyklęte" będzie kontynuowany, to pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy brzmiała: jak tak można odcinać kupony od całkiem udanego wydawnictwa? A Darek Malejonek zaczął mi się jawić jako koniunkturalista. Później zacząłem się nad tym zastanawiać i doszedłem do wniosku, że to świetny pomysł, a wiedzę o naszych walecznych rodakach należy popularyzować. Dlaczego? Bo na całym świecie mówi się wciąż o polskich obozach śmierci, a młodzi ludzie - jak udowodnił w swoim reportażu Filip Chajzer - nie wiedzą co to było SS.